Wydawnictwo Novae Res
Ilość stron: 292
Nikt mi nie powie, że okładka nie przyciąga oka. Przyciąga i to jak! Do tego sugestywny tytuł, kojarzący się głównie ze słowami słynnej piosenki zespołu Universe „To był maj”, czy „Małgośką” Maryli Rodowicz. I faktycznie, gdyby się tak przyjrzeć i porównać je z fabułą książki, pewne elementy by się zgadzały, bo dla głównej bohaterki właśnie ten jeden miesiąc w roku, w którym to kończy swoje czterdzieste urodziny okażą się po prostu przełomowym czasem i otwarciem się na nowe. A, jak wiadomo, gdy tylko zakwitają bzy, serce buzuje ferią barw.
Czterdzieste urodziny wcale nie muszą oznaczać kryzysu połowy życia i zatapiania się w ciepło puchowych kapci. Ewa, główna bohaterka najnowszej powieści Anny Konstanty, to od kilku lat wdowa, matka dorastającej córki. Uporządkowany świat Ewy, oparty na rutynie zaznaczają czterdzieste urodziny i świadomość, że jakiś etap w jej życiu już się zakończył. Chociaż, co to właściwie oznacza? Kiedy Marta prosi matkę, by pojechała z nią na pierwsze spotkanie z nowo poznanym chłopakiem, ta wiedziona zdrowym rozsądkiem początkowo się nie zgadza, ale pod wpływem usilnych i skutecznych próśb, przełamuje się. Kobieta nie zdaje sobie sprawy, że spotkanie młodych zaznaczy skutecznie swój ślad. Marta pozna Mateusza, a Ewa pewnego przystojniaka. Nie obejdzie się bez gorących scen, dwuznacznych sytuacji, a nawet dobrego humoru.
Cieszę się, że Autorka pozwala swojej bohaterce odpocząć od życia, obowiązków, pozwoli jej na odrobinę przyjemności i szaleństwa, bo czterdziestka przecież to nie koniec świata. Ewa to bohaterka pozytywna, która odrzuca wszelkie stereotypy i daje się ponieść gorącym emocjom. Budzą się w niej długo uśpione pragnienia i spontaniczność, której dotychczas brakowało w jej uporządkowanym świecie. Poznaje drugą stronę szaleństwa, namiętności, miłości. Te wyrażenia zaczynają nabierać w jej odczuciu zupełnie nowych barw, smaków i kształtów.
„To był maj” Anny Konstanty to gorąca, pełna szaleństw, nabuzowanych emocji książka, która sprawi, że będziecie zatapiać się w nią z wypiekami na twarzy, a codzienność ubierze się w zwiewną, majową sukienkę. Napisana lekko, z pozytywnym przesłaniem, bo nigdy nie jest tak naprawdę za późno na spełnianie się. Opowieść nie tylko o relacjach między mężczyzną a kobietą, ale też o relacjach między matką a córką. Córką, która wkracza powoli w dorosłość i jest niemal jak przyjaciółka.
Książka dla każdej kobiety, jako wytchnienie od codzienności i każdego mężczyzny, by poznał pragnienia kobiety.
Polecam!
![]() |
Pozycji patronuję nie tylko medialnie, ale na jednym skrzydełku znajdziecie też moją rekomendację :) |
Za egzemplarz książki i możliwość patronatu medialnego, dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu:
Czyli książka tak samo dobra jak okładka!! :)
OdpowiedzUsuńMoja uwagę również od razu przyciągnęła :)
Dobra i bardzo kobieca :)
Usuń