Kochani!
Dziękuję za udział w konkursie, w którym zadawaliście pytania Joasi Sykat, i w którym mieliście okazję wygrać "Na ścieżkach złudzeń", jedną z Jej najnowszych powieści, której z przyjemnością patronuję medialnie.
Pod Waszym wywiadem znajdziecie zwycięzcę konkursu.
Basia
Czy pisząc tę książkę czuła pani już nieuchwytne pragnienie, by zacząć pisać koleje tej książki?
Jak pisanie tej właśnie książki godziła pani z codziennością, czy takie przemyślenia wpływają na realne potem życie?
Życzę pomyślnych dalszych sukcesów.
Kiedy już wpadam w pisanie konkretnej rzeczy po uszy, nie istnieje dla mnie żadna kolejna książka. Jestem tak wkręcona, że potrafię myśleć tylko o bohaterach i zdarzeniach powieści, którą w danym czasie piszę.
Ostatnio trudno mi godzić pisanie książek z codziennością. Mam bardzo mało czasu i w zasadzie, żeby napisać coś nowego, okradam siebie z wolnego czasu. Na co dzień pracuję jako lektor i bibliotekarz, więc naprawdę trudno wygospodarować mi czas na napisanie kolejnej sceny. Ale jakoś się udaje.
Z przemyśleniami to zazwyczaj jest tak, że one są najpierw, a potem chęć, by podzielić się nimi z czytelnikami, co też czynię w książkach.
Emka
"Jesteś tylko mój" to najbardziej "przewrotna" książka, jaką czytałam. Skąd wzięło się Pani upodobanie do burzenia schematów i ukazywania "drugiego dna" przedstawionych wydarzeń?
2.Sposób, w jaki przedstawia Pani relacje między kobietami sugeruje, że jednak istnieje coś takiego jak babska solidarność. Jak Pani myśli, dlaczego niektórzy w to wątpią?
Nieodmiennie fascynuje mnie to, co każdy człowiek nosi w sercu, a czego my możemy się tylko domyślać albo, wręcz przeciwnie, „odczytujemy” te historie, patrząc przez nasz pryzmat. Wiadomo – nic bardziej mylnego. Żeby prawidłowo zinterpretować drugiego człowieka lub chociaż się postarać, trzeba znać jego historię i przeżycia. Uważam jednak, że nigdy do końca nie jest to możliwe, bo oprócz suchych faktów są i cudze emocje i przemyślenia. Jednak nieodmiennie szokuje mnie zderzenie między obrazem zewnętrznym człowieka, a tym, co w sobie nosi. Podam przykład. Często osoby szanowane, lubiane w towarzystwie, piastujące ważne stanowisko noszą w sobie potworny brud moralny. Sama non stop łapię się na tym, że oceniam drugiego człowieka przez pryzmat jego wyglądu, zachowania w towarzystwie i uważam, że jest to po prostu głupie i że na takiej ocenie można się nieźle „przejechać”.
Nie powiem, że ta solidarność istnieje do końca. Czasem tak, czasem nie. w moim gronie znajomych skoczyłybyśmy za sobą w ogień. W sensie, użalamy się wspólnie nad rozpadami związków, rozwodami, które stają się naszym udziałem. Oczywiście, winny jest facet. Przymrużam oko, ale uważam, że w takich przypadkach solidarność po prostu robi kobiecie dobrze. Jeśli jest w dołku, nie potrzebuje krytyki. Na tę konstruktywna przyjdzie czas później, po zalizaniu ran. I wtedy można życzliwie powiedzieć, poradzić, co, okiem osoby z zewnątrz, było nie tak.
Inżynieria materiałowa
Jakie było Pani największe marzenia z dzieciństwa, spełniło się?
Wieczór: z rodziną przy kominku, czy na imprezie u znajomych?
Czy miałam jakieś wielkie marzenie? Nie pamiętam. Wiem, że chciałam pisać od około 10 roku życia. To się spełniło. Myślę, że marzenia to bardziej mam teraz. Wiem, czego chcę i mocno wierzę, że kiedyś to zrealizuję. Nie myślę, że nie dam rady na przykład finansowo. Ja po prostu widzę taka przyszłość i ona prędzej czy później do mnie przychodzi.
Zdecydowanie z rodziną. Czy to kominek, spacer czy wyjazd. Zawsze rodzina. Ale raz na jakiś czas, spotkanie w gronie znajomych jest ożywcze i bardzo dobrze robi na cerę. Oczy też błyszczą.
Dominika K.
Spacer w górach czy wylegiwanie się nad morzem? Jaką formę odpoczynku Pani preferuje?
Czy lubi Pani tajemnice i czy udało się Pani jakąś rozwikłać?
Kocham i góry, i morze. I to mnie denerwuje, bo co zrobić w wakacje? Dwa razy wyjechać się nie da. Ostatnio, ze względu na katary dziecka, co roku wakacje spędzam nad morzem. Kocham Bałtyk, nawet wtedy, gdy nie można się kapać, a wiatr urywa głowę. W górach nie byłam już od lat, choć są oddalone od Krakowa zaledwie o około 100 kilometrów. Myślę jednak, że w tym roku pojadę w Tatry choć na kilka dni, żeby pokazać je dziecku i potem wspólnie zdobywać szczyty. Góry kocham za ten cudny bezruch i za pokonywanie własnych słabości.
Ewelina Łukawska
Czy siadając do pisania książki ma Pani w głowie konkretny zarys historii? A może idzie Pani na żywioł?
Gdyby miała Pani wehikuł czasu użyłaby go Pani? Bardziej interesowałaby Panią przeszłość czy może przyszłość?
Do tej pory szłam na żywioł i byłam bardzo zaskoczona, gdy widziałam, że bohaterowie serio przejmują pałeczkę i wymuszają na mnie taki czy inny zwrot akcji albo zakończenie. Brzmi to głupawo, ale tak jest. Nie wiem, może to sugestia, może takie uplątanie w bohaterów, ale wtedy pisanie staje się trochę irracjonalne i właśnie za to je kocham. Czasem mam pierwsze zdanie, czasem ostatnie, czasem kawałek środka i na tych szczątkach buduję historię.
Przeszłość. Trochę inaczej poukładałabym swoje życie. Ale tak naprawdę wolę teraźniejszość, bo tylko na nią mam realny wpływ. Staram się żyć chwilą, być w niej od a do zet. Tylko wtedy chwile są pełne i składają się na pełne życie. Kiedy jestem zanurzona w chwilę, czuję się jednocześnie maksymalnie podłączona do życia i odłączona od jego problemów.
Gosia
Czy marzy Pani o zobaczeniu ekranizacji swojej powieści? A może nawet już Pani obsadziła w tych marzeniach główne role?
Skąd wzięło się u Pani pisanie? Czy marzyła Pani o tym już w dzieciństwie?
Oj, bardzo chciałabym, żeby zekranizowane zostało Tylko przy mnie bądź. To powieść o tym, co robimy z naszym życiem. Praca, praca, praca, coraz bardziej sztuczne jedzenie, brak czasu dla siebie i rodziny. W tej książce popuściłam wodze fantazji i stworzyłam dystopiczny świat ku przestrodze współczesnego człowieka. Myślę, że ze względu na fantastyczną otoczkę, ukrytą pod kopułą olbrzymią korporację, naprawdę warto byłoby to zekranizować. A główne role? Wiktor to z pewnością Marcin Dorociński, a Marta albo Olga Bolądź, albo Magdalena Boczarska.
Kinga Grabowska
Czy ma Pani jakieś pisarskie rytuały?
Kto jest Pani ulubionym pisarzem i dlaczego?
Nie mam żadnych. Dosłownie łapię każdą chwilę na pisanie, czy to w domu, czy w tramwaju, czy w ogóle gdziekolwiek. Wystarczy laptop lub papier i długopis. I przede wszystkim to, żeby nikt nie przeszkadzał.:)
Nie mam ulubionego pisarza. Obecnie czytam bardzo mało i nie sposób wypowiedzieć się o tym naj naj. Uważam też, że teraz jest taki zalew rynku książką, że te wartościowsze po prostu giną w tłumie. W wolnej chwili obiecuję sobie powrót do lektur z dawnych czasów. Orzeszkowa, Gojawiczyńska czy Dąbrowska.
justiti
Czy kiedyś napisze Pani książkę dla dzieci?
Oj, nie wiem. Już próbowałam, bo prosił o to mój syn, ale jakoś się nie udało. Nie czuję tego tematu. To, co mnie interesuje to dorosłe emocje przede wszystkim kobiet. Nie umiałabym napisać czegoś, do czego nie miałabym stuprocentowego przekonania. Kiedyś może zdecyduję się na inny gatunek niż obyczaj i inny target czytelniczy. Wszystko w rękach czasu.
Oblicza Róży
Trafiłam niedawno na taki cytat: "Nie klasyfikuj mnie, czytaj mnie. Jestem pisarzem, nie gatunkiem". Czy klasyfikowanie literatury, szufladkowanie, co się komu ma spodobać, jest według Pani krzywdzące dla pisarza? Czy Panią jakoś dotknęły takie podziały, np. usłyszała Pani od mężczyzny "no może bym przeczytał Twoją książkę, ale to babska powieść, więc nie dla mnie, nie wypada"?
Pozdrawiam :)
Oczywiście, że klasyfikowanie czy też sugerowanie czytelnikowi, co powinien czytać, a czego nie, jest krzywdzące. W imię czego ja mam naginać się do cudzego gustu? W imię czego, ja mam kogoś zmuszać do czytania czegoś,? Owszem, mogę polecić książkę, ale tylko taką, która jest dobrze napisana albo która wnosi coś pozytywnego do życia czytelnika, ale nic na zasadzie przymusu. Prywatnie mam swój ranking i to dość ostry, czego i kogo nie czytam, na kogo i na co nigdy nie stracę czasu, ale jeśli ktoś inny będzie miał taką ochotę, to dlaczego nie?
Dziewczyny!
Pięknie dziękuję za pytania :) Było mi miło w ten sposób się z Wami spotkać. Na nadchodzące święta życzę spokoju i cichej radości. Wszystkiego najlepszego!
Agnieszko, Tobie również. Dziękuję za możliwość rozmowy z Czytelnikami :)
WYNIKI KONKURSU:
Dzisiejszy konkurs wygrywa:
justiti
Serdecznie gratuluję!
Czekam na stokrotka954@wp.pl na adres do wysyłki nagrody, którą jest egzemplarz "Na ścieżkach złudzeń" :)
Adres przekażę wydawcy, który wysyła nagrodę!